2008/09/14

Jedność (Ef 4,1-6)

Napominam was tedy ja, więzień w Panu, abyście postępowali, jak przystoi na powołanie wasze, z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości, starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju: jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Ef 4,1-6

Apostoł Paweł wzywa nas dziś do jedności. Nie mówi o jednomyślności, bo zdaje sobie sprawę, że nie jest to możliwe. Nie jesteśmy identyczni pod względem temperamentu, osobowości, czy zdolności. Prawdziwa jedność jest jednak możliwa. Darowana nam przez Boga w Duchu chce się realizować i dochodzić do głosu nie tylko w trakcie ekumenicznych nabożeństw, wspólnych modlitw, ale także na co dzień – w naszych domach, relacjach między małżonkami, relacjach międzypokoleniowych, w miejscu pracy, w społeczeństwie. A tu, jak wiemy, nic nie da wywieszenie na lodówce manifestu jedności w rodzinie. By zrozumieć jak zachowywać jedność, uchwycić jej definicję, poznajmy najpierw jej części składowe: pokorę, łagodność, cierpliwość, miłość i wreszcie pokój.

Nauka pokory wielu ludziom przychodzi bardzo trudno. Na mojej piramidzie cnót, których muszę się jeszcze nauczyć, pokora jest chyba na samym szczycie. Gdy myślałam, że już mi się udało, wyczytałam historię o pewnym człowieku, który przed zaśnięciem miał dziwne sny na jawie. Wyobrażał sobie, że jest głównym bohaterem dramatycznej akcji ratowniczej na morzu lub w płomieniach, albo mówcą trzymającym w napięciu ogromną widownię, lub piłkarzem olśniewającym swym kunsztem gry. Człowiek ten zawsze widział się w centrum wydarzeń jako ich główny bohater. Wtedy zrozumiałam, że jeszcze daleko mi do pokory, ja także za bardzo lubiłam tworzyć właśnie takie fikcje przed snem. Pokora polega na stawieniu czoła prawdzie o sobie: naszej słabości, egoizmowi, niepowodzeniom w kontaktach z drugim człowiekiem, fiasku naszych usiłowań i działań. Pokora zależy od uczciwości i odwagi spojrzenia na siebie gołym okiem. Bez różowych okularów samouwielbienia, miłości własnej i egocentryzmu.

Drugą cechą chrześcijan jest łagodność. Człowiek łagodny, to taki, którego instynktowne odruchy, uczucia i pasje, podlegają doskonałej kontroli. Który gniewa się wtedy, kiedy spotyka się z cierpieniem i krzywdą innych, natomiast, kiedy musi znosić krzywdę i obrazę, czyni to bez gniewu. O cierpliwości, razem z wytrwałością, mówiliśmy już przed tygodniem. Chrześcijanin cierpliwy nie kapituluje przed najtrudniejszym zadaniem, nie załamuje się nieszczęściem, rozczarowaniem, lecz trwa do końca, pozostaje wierny swoim decyzjom. Chrześcijańska miłość, agape, to taka miłość, którą Bóg żywi do nas. Bezgraniczna łaskawość, życzliwość, pragnienie najwyższego dobra dla drugiej osoby. Wskazuje to jasno na fakt, że agape, miłość chrześcijańska, to nie tylko sprawa emocji ale także sprawa woli. Jest to zdolność zachowania niczym niezwyciężonej dobrej woli i życzliwości w stosunku do ludzi nie dających się kochać, ludzi niemiłych, do tych, którzy nas nie kochają, a nawet do tych, których nie darzymy sympatią.

To są cztery wielkie cechy charakterystyczne chrześcijaństwa. Ich sumą i wynikiem jest piąta: pokój. Tylko niektóre słowiańskie języki, włącznie z naszym, mają ten sam wyraz na pokój w znaczeniu mir, spokój oraz pokój jako izba czy pomieszczenie. Słowo pokój brzmi tak pięknie dla tych słowiańskich narodów, że tym oto słowem nazwali nie tylko mir, dobre stosunki międzyludzkie, ale i swoje miejsce prywatne, przestrzeń życia intymnego.

W języku hebrajskim odpowiednikiem słowa pokój jest SZALOM. Liczba słów w języku hebrajskim jest stosunkowo niewielka; jedno słowo często spełnia wiele funkcji. Widać to na na właśnie na przykładzie tego słowa, które jest właśnie najczęściej tłumaczone jako „pokój”, ale oznacza wiele więcej niż tylko spokój lub przeciwieństwo wojny. Znaczy także: przyjaźń, zdrowie (dobre samopoczucie), bezpieczeństwo i zbawienie. We współczesnym hebrajskim używa się tego słowa także zarówno na powitanie jak i pożegnanie. Jednak znaczenia mają ścisły związek z pokojem. Rdzeniem tego słowa są litery SZ-L-M (szin, lamed, mem); czego pierwotnym podstawowym znaczeniem jest „pełnia, kompletność”. Wszystkie znaczenia oddają różne aspekty „pełni, jedności”. Tej, o której czytamy w drugiej części dzisiejszego tekstu. Paweł wymienia siedem jedności: jedno ciało, jeden Duch, jedna nadzieja, jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest, Jeden Bóg i Ojciec.

Jeśli ktoś powie: „jedno ciało, jedna nadzieja, jeden chrzest”, można oczekiwać, że zaraz doda: „i żaden inny Pan, żadna inna nadzieja, żadna inna wiara, niż ta, którą wyznaję ja!”. Jak łatwo pewnym Kościołom jest popaść w egoizm. Uważają się za jedyny prawdziwy i jedynozbawczy Kościół. Ale właśnie tak Paweł nie myślał, ponieważ zaraz dodał: jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Już chyba rozumiemy. Tu jest widoczny znak Kościoła. Jedność z perspektywy pokory, łagodności, pokoju. Nie może istnieć więcej niż jedno ciało, jeden Duch, jedna nadzieja, ponieważ jest tylko jedna rzeczywistość, ta, którą stworzył Bóg, nasz Ojciec. Mieć więcej wiar, nadziei, znaczyłoby niejako postawić naprzeciw sobie różne światy, które by walczyły każdy o swoją prawdę. Jak byśmy wtedy mogli zgadzać się z przesłaniem Pawła a jednocześnie być przekonani o słuszności nienawiści, prawie rewanżu i zemsty? Nie może sługa dwóm panom służyć. Jest tylko jedna głowa jednego ciała, którego – wierzymy, że - i my jesteśmy członkami.

W 2001 roku rady Kościołów katolickich, protestanckich i prawosławnych w Europie przyjęły wspólnie dokument, który nazwano Kartą Ekumeniczną. Stwierdza on, że zamanifestowaniu widzialnej jedności nadal stoją na przeszkodzie istotne różnice w sprawach wiary. Nad tą sytuacją nie można przejść do porządku dziennego. Jezus Chrystus objawił nam na krzyżu swoją miłość i tajemnicę pojednania; jako Jego naśladowcy chcemy uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby przezwyciężyć istniejące jeszcze problemy i przeszkody, które w dalszym ciągu są przyczyną podziału między widzialnymi Kościołami. Chcemy dążyć do jedności w pojednanej różnorodności.

Chcemy dążyć do jedność w Kościele, w rodzinie, społeczeństwie. Chcemy dążyć do jedności z Bogiem. A to dążenie prowadzi przez pokorę, łagodność, cierpliwość, miłość. I pokój. SZALOM. Amen.